Wraz z mężem wracaliśmy do domu po długim weekendzie z naszą rodzinką. Nasze córeczki spokojnie spały na tylnym siedzeniu, a ja rozmyślałam nad minionymi latami, które spędziliśmy wspólnie jako mąż i żona—lata, które wydawały się być niczym zamazana plama, ze względu na zabiegane życie, które jest nieodłącznym towarzyszem żonglowania pomiędzy obowiązkami rodzinnymi, a licznymi obowiązkami życiowymi i zawodowymi. Jestem wdzięczna, że pomimo wielu wyzwań, którym stawiliśmy czoła, nasze małżeństwo pozostało silne, oraz że wciąż dobrze się rozumiemy.

Kiedy mój mąż i ja poznawaliśmy się, miałam rozkoszny, nieco naiwny pogląd na małżeństwo. Zakładałam, że jeśli było nam pisane być razem, nasz związek małżeński będzie po prostu przebiegać płynnie. Lekceważyłam myśl, że trzeba będzie pracować nad budowaniem naszej relacji; przecież planowanie terminów, aby spotkać się i pobyć razem to coś, co robiliśmy, kiedy chodziliśmy na randki. Kiedy tylko się pobierzemy, będziemy widzieć się cały czas, więc zakładałam, że to wystarczy, aby załagodzić wszelkie problemy. Spontaniczność była dla mnie ważna i naprawdę chciałam, aby nasz zwiazek małżeński swobodnie rozkwitał we własnym zakresie.

Ale szybko uświadomiłam sobie, że tak jak wszystko, co najbardziej liczy się w życiu, nawet nasze małżeństwo wymagało czasu, aby o nie zadbać i je wypielęgnować.  Dotrzymywanie terminów zadań, pojawianie się na umówionych spotkaniach, oraz bycie dokładną w pracy zawsze było dla mnie ważne, ale przełożenie tych samych kwestii na moje życie małżeńskie było takie trudne. Uświadomiłam sobie, że poświęcenie czasu na budowanie mojego związku małżeńskiego to niezbędny element utrzymania relacji z moim mężem. Musiałam też pogodzić się z tym, iż nie stanie się to samo.

Owszem, w małżeństwie są chwile romantyczne—czułe momenty i wyjątkowe okazje wyrażające miłość i szacunek, które małżonkowie odczuwają względem siebie—ale często małżeństwu trzeba też poświęcić większą uwagę, wysiłek, oraz czas—nawet jeśli wiąże się to z tym, że trzeba poziostawić spontaniczność w cieniu.

Prawda jest taka, że jeśli znajdujemy czas dla siebie—czas, aby porozmawiać o sobie, czas, aby odpocząć we własnym towarzystwie, czas, aby wyrazić swoją miłość, czas, aby odłożyć na bok zamęt dnia codziennego i wspólnie spędzić chwilę w milczeniu—dajemy sobie szansę na wzrastanie w naszej relacji.