(Historia ta jest nową wersją fragmentu Ewangelii wg św. Łukasza 10:38–42.)

Sezon dobiegał końca. W rywalizacji do czterech zwycięstw, Miami Heat prowadziło 2-1 z Los Angeles Lakers. Tego popołudnia czekał nas czwarty finałowy mecz. Byłam zajęta. Zawsze byłam zajęta, ale dziś zaprosiła gości na lunch, a więc termin zajęta nabrał całkiem nowego wymiaru.

Miała dużo przyjaciół. Czyż nie jest to dziwne, że twoja młodsza siostra zawsze ma więcej znajomych niż ty? Nie przejmowałam się jej przyjaciółmi – ale oczywiście, człowiek chce zawsze zrobić dobre wrażenie. A wywarcie dobrego wrażenia wymaga sporego wysiłku.

Sałata była już gotowa – była to paczkowana mieszanka, ale myślę, że i tak tego nie zauważą. Ale steki były jeszcze zamrożone, na kuchence panował nieporządek, ziemniaki leżały na blacie kuchennym, a ktoś rano zapomniał pozmywać naczynia.

Po kolei. W duchu dziękowałam temu kto wymyślił kuchenkę mikrofalową, założyłam mój ulubiony różowy fartuch i zaczęłam szukać obieraczki w zaśmieconych szufladach. Dzień zaczął się od złej passy dla mnie, miałam nadzieję, że późniejszy mecz poprawi mi humor. Nie przegapiłabym go za nic w świecie! Niektórzy mówią, że powinnam oglądać WNBA (ligę koszykówki kobiet w Stanach Zjednoczonych), albo HSN (amerykańska telewizja zakupowa), ale ja od zawsze byłam typem chłopczycy.

Przetykając zlew i szukając miotły, usłyszałam jak spacerowym krokiem wchodzi do salonu wraz ze swoim przyjacielem. Wiedziałam, że powinnam być tam razem z nimi, przynajmniej porozmawiać przez chwilę, ale byłam zbyt zajęta. Wiedziałam, że moja siostra potrafi słuchać za nas obie. Nie jest leniwą osobą – naprawdę nie jest. Ale za każdym razem, kiedy przychodzi on, jej nagle nic się nie chce i rzuca wszystko, aby z nim pobyć.

Ale nie ja! Ja nie zostawiam bałaganu w domu tylko po to, aby pobyć z jakimś facetem. Poza tym, facet wart mojego czasu powinien docenić dziewczynę, która potrafi zapanować nad wszystkim.

Szklana miska z sałatą wyśliznęła mi się z rąk! I co teraz?! Czy wypada podać gościom sałatę w plastikowej misce? Pomarańczowe szkło zachrzęściło pod moimi butami, a ja wciąż nie mogłam znaleźć miotły! Schyliłam się, aby pozbierać większe kawałki rozbitego szkła i zraniłam się w palec. Krew zaczęła spływać po moim nadgarstku i rękawie. Z salonu dochodził odgłos śmiechu Mary – bez wątpienia dobrze się bawiła w towarzystwie swojego przyjaciela.

Ścierka do naczyń była mokra i brudna, kilka ziemniaków upadło na podłogę, woda w pełnym zlewie zaczęła wylewać się na podłogę. Świat wokół mnie wirował. Dlaczego nic mi się dziś nie udaje?

„Marta.”

Czego oni chcą ode mnie? Wpadłam do salonu.

„Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu?”, powiedziałam pokazują na nią ręką     . „Powiedz jej, żeby mi pomogła.”

Wstał i dotknął mojego nadgarstka, mówiąc „Marto, troszczysz się i niepokoisz o zbyt wiele. Wiem, że masz dużo problemów na głowie, ale to co najważniejsze w tym momencie to nie usługiwanie mi. Słuchanie mnie – to na co zdecydowała się twoja siostra – to najważniejsza rzecz. Nie chcesz, aby jej tego pozbawił, prawda?”

Potrząsnęłam głową i patrząc w podłogę odparłam, „Nie, chyba nie.”

Krew zniknęła. Pęknięcie na mojej skórze w sposób cudowny zamknęło się.

„Usiądź z nami,” powiedział. „Posłuchaj co mam do powiedzenia.” Zmrużył oczy uśmiechając się.

“Proszę?”

Nasz brat lada chwila miał wrócić do domu po pobycie ze szpitala im. Św. Łazarza, a w kuchni wciąż panował rozgardiasz. Ale najważniejsza rzecz …

Usiadłam na kanapie razem z moją siostrą i jej przyjacielem. Słuchałam co ma do powiedzenia.

Nie zauważyłam, kiedy minutnik kuchenki mikrofalowej zaczął brzęczeć. Zapomniałam o wielkim meczu, który miał się rozpocząć za kilka chwil.

Byłam zajęta.

* * * 

Dla Chrześcijanina, niebo jest tam, gdzie jest Jezus. Nie musimy spekulować na temat tego jak będzie w niebie. Wystarczy wiedzieć, że będziemy na zawsze z Nim. Kiedy kochamy kogoś z całego serca, życie zaczyna się wtedy, kiedy jesteśmy z tą osobą; tylko w jej towarzystwie jesteśmy naprawdę pełni życia. Tak samo jest z Chrystusem. Na tym świecie, nasz kontakt z Nim jest niewyraźny, niejasny, ponieważ patrzymy przez szkło w ciemnym kolorze; jest sporadyczny, ponieważ jesteśmy słabymi stworzeniami i nie możemy żyć cały czas na wyżynach. Najlepszą definicją nieba jest stwierdzenie, że niebo to stan, w którym zawsze będziemy z Jezusem, gdzie nic nas od Niego nie oddzieli.—William Barclay (1907–1978)