W mniejszym, lub większym stopniu, prawie wszyscy jesteśmy niezadowoleni z samych siebie—ale niekoniecznie jest to coś złego. Pewna doza niezadowolenia jest potrzebna, jeśli chcemy nieustannie rozwijać się. Zdrowo jest mieć ambicję, aby być lepszymi niż jesteśmy. Problem w tym, że zbyt wielu z nas zatrzymuje się tutaj. Jak sądzisz, dlaczego tak jest?
Podejrzewam, że najczęściej wynika to z tego, że nie myślimy iż mamy to, co potrzeba, aby rozwijać się i być lepszymi niż jesteśmy. I zwykle mamy co do tego rację. Możemy dokonywać pewnych zmian poprzez silną wolę, lub ciężką pracę, na przykład osiąganie nowych rekordów sprzedażowych, albo zrzucenie zbędnych kilogramów. Ale co z większymi zmianami, zmianami wewnątrz, które wiemy, że sprawiły by, iż stalibyśmy się szczęśliwsi i lepsi? Jest to ten rodzaj zmiany, który jest często najtrudniejszy do osiągnięcia.
Mówimy sobie, że nie jesteśmy wystarczająco dobrzy. Mamy zbyt wiele wad i popełniamy zbyt wiele błędów. Zbyt wiele razy próbowaliśmy i ponosiliśmy porażkę. Jaki to ma sens? Po prostu nie nadajemy się do tego!
Jezus podsumował to mówiąc, „U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe.”1 Tajemnica polega na oddawaniu się w ręce Boga i pozwalanie Mu na dokonywanie niemożliwego dla nas i poprzez nas, a czasem wbrew nam. Możemy być mali, słabi i nieudolni, ale istnieje wielki, silny, kompetentny Bóg, który czeka, aby nam pomóc. Z Jego pomocą, dokonywanie tych „niemożliwych” zmian w sobie jest łatwiejsze niż to sobie wyobrażasz.
- Ewangelia wg św. Marka 10:27 ↑