Gdy niedawno przeczytałam artykuł na stronie BBC News, [1. http://www.bbc.co.uk/news/magazine-12043294] , pojawiło się w mojej głowie kilka trudnych pytań. Warto przeczytać tę współczesną opowieść o Dobrym Samarytaninie, gdyż jest ona podnoszącym na duchu przykładem tego, jak wielki wpływ może mieć jeden szczery i płynący z serca uczynek.
Kiedy czytałam tę opowieść zaczęłam zastanawiać się nad własnym postępowaniem. Czy zareagowałabym tak samo? Czy zaryzykowałabym własną posadę, żeby pomóc obcej osobie w potrzebie? Nie byłam zadowolona z własnych odpowiedzi,więc postawiłam sobie kilka nieco mniej dosadnych pytań. Czy przyjaciele uznaliby mnie za kogoś, kto chętnie pomaga innym? Czy ostatnio zrobiłam coś dla innych, bez żadnej korzyści dla siebie?
Jeśli miałabym być ze sobą szczera, to przeważnie jestem zaabsorbowana własnymi sprawami. Sądzę, że każdemu z nas zdarzają się dni, kiedy myślimy wyłącznie o swoich problemach, o własnych sprawach i pragnieniach. Dni kiedy idziemy wpatrzeni w czubek własnego buta zamiast podnieść głowę i rozejrzeć się wokół. Przypomina mi się to szczere aż do bólu, powiedzenie Dr. Laurence’a J. Peter’a :” Istnieją na świecie dwa rodzaje egoistów – ci, którzy się do tego przyznają i my wszyscy pozostali.”
Myślę więc, że “my wszyscy pozostali”powinniśmy sobie raz na jakiś czas, dla własnego zdrowia, zdać sprawę z tego,że istnieje świat wokół nas, że są inni ludzie wokół, którzy również mają swoje potrzeby. Powinniśmy pomyśleć o mocy miłości, spojrzeć wgłąb własnej duszy i ocenić własne sumienie. Z pewnością moglibyśmy wpłynąć na czyjeś życie gdybyśmy się tylko rozejrzeli wokół nieco bardziej. Czasem przydałoby nam się zatrzymać, po to aby móc spojrzeć na innych.
Wspaniale,że możemy komuś okazać miłość,bez względu na to gdzie mieszkamy, jaką mamy pracę , nie zważając na to w jakim kierunku zmierza nasze własne życie. Sądzę, że na tym właśnie skoncentruję swoje modlitwy.