W Biblii Bóg często używa metafor lub obrazów słownych, aby opisać naszą relację z Nim; na przykład pasterz i owce (ew. św. Jana 10:7-15), ojciec i dziecko (2 Koryntian 6:18), krzew winny i gałęzie (ew. św. Jana 15:1-5) – oraz panna młoda i pan młody (Księga Izajasza 62:5).

Chociaż Biblia zawiera 66 ksiąg, komentatorzy często zauważają, że jest to tak naprawdę jedna księga o spójnym temacie. Jest to historia miłosna. Jak każda historia miłosna, tak i ta ma swój początek, wzloty i upadki oraz dramatyczne zakończenie.

Ta historia miłosna naprawdę zaczyna się “na początku”, kiedy Bóg stworzył pierwszego mężczyznę i pierwszą kobietę, Adama i Ewę. Ukształtował ich dokładnie tak, jak chciał, tchnął w nich tchnienie życia, a następnie podziwiał swoje dzieło: “To jest bardzo dobre!”.

Niestety, pierwszy mężczyzna i pierwsza kobieta zdecydowali się odrzucić Bożą ofertę wiecznej, doskonałej, intymnej relacji z Nim i zamiast tego wybrali błądzenie w pogoni za sobą i grzechem. Bez Boga ludzie, którzy zostali stworzeni, by cieszyć się bliskością z Nim, zamiast tego doświadczali samotności, zagubienia i bólu. Przez tysiąclecia próbowaliśmy różnych rzeczy, aby odzyskać poczucie spełnienia, które zapewniała ta utracona intymność, ale nic nie było w stanie nas zadowolić.

Ostatecznie, chociaż to my odwróciliśmy się od Boga, to On zainicjował pojednanie. W swojej miłości wiedział, że jest tylko jedno rozwiązanie. Pomimo kosztów, zdecydował się dobrowolnie wysłać swojego Syna, aby poprowadził nas z powrotem do Niego.

Co to dla nas oznacza? Oznacza to, że chrześcijaństwo nie jest po prostu religią, zasadami czy rytuałami. Chrześcijaństwo to związek – i to nie byle jaki związek, ale taki, który Biblia porównuje do małżeństwa, w którym ma być intymność, przejrzystość, otwarta komunikacja oraz wspólne nadzieje i pragnienia. Biblia mówi nam: “Bo twój Stwórca jest twoim mężem, Pan Zastępów jest Jego imieniem” (Księga Izajasza 54:5) i że jesteśmy “poślubieni Temu, który powstał z martwych [Jezusowi], abyśmy przynosili owoc Bogu” (List do Rzymian 7:4).