Kiedy kanał Hallmark ogłosił 40 nowych bożonarodzeniowych filmów w swojej świątecznej ramówce na ten rok pomyślałam, że niewiele wydarzeń przyciąga tyle oczekiwań i szumu medialnego co Święta Bożego Narodzenia. Boże Narodzenie zaczęło być symbolem zwieńczenia roku w postaci przedłużonego okresu piękna, świętowania, hojności, przyjaźni i radości. Planujemy powtórzyć tradycje, a tym samym przenieść doskonałość minionych Bożych Narodzeń do bieżącego Bożego Narodzenia.
Ale co, kiedy okres wesołości przesłania rozwód, straszna diagnoza, śmierć, rozczarowanie? Kiedy wszystkie tradycje wydają się być bezwartościowe, a sezon świąteczny przypomina o tym, w jak wielkiej ruinie jest nasze życie, kiedy relacje są zerwane, konta bankowe puste, marzenia stłamszone, co wtedy świętować?
Myślę, że wszyscy mieliśmy kilka takich Bożych Narodzeń, kilka zepsutych grudni.
Ale nasze osobiste doświadczenia nie zmieniają tego, że Jezus postanowił zostać człowiekiem i jako bezbronne dzieciątko przyszedł na nasz świat bólu, chorób, grzechu i rozłąki z Bogiem, aby okazać Bożą miłość do nas. Postanowił być ofiarą, zadośćuczynieniem za nasze grzechy, abyśmy mogli wejść w odkupioną relację z Bogiem. Jego pojawienie się na tym świecie zasygnalizowało koniec potęgi śmierci, strachu i nienawiści. Mimo że te elementy życia ziemskiego wciąż powszechnie występują, narodziny Jezusa sprawiły, że nie mają one ostatniego słowa. Nie zwyciężają!
Nawet jeśli jesteście załamani, lub zawiedzieni, Jezus przynosi nadzieję, którą można świętować. Mam nadzieję, że możecie cieszyć się pełnią bożonarodzeniowej atmosfery, tzn. rodziną, świętowaniem, prezentami, pięknymi dekoracjami. Ale nawet jeśli jesteście sami i nie robicie nic specjalnego, aby upamiętnić ten okres, mam nadzieję, że bedziecie w stanie ponownie odnaleźć nadzieję w Jezusie. Modlę się, aby głęboka świadomość Jego miłości do was była darem, który przekroczy wszelkie oczekiwania. Mam nadzieję, że wszelkie pułapki i skomercjonalizowanie Bożego Narodzenia odejdzie na drugi plan, kiedy piękno historii naszego zbawienia przesłoni wszelkie zepsucie w życiu waszym i moim.
Przypominam sobie pasterzy pilnujących swoich owiec na obrzeżach Betlejem w noc, w którą urodził się Jezus. Pewnie doskwierało im zimno, dyskomfort i głód. Najprawdoodobniej pomimo swojej ciężkiej pracy, nie mieli poczucia, iż osiągnęli w swoim życiu coś wielkiego. Ale kiedy pojawili się aniołowie głoszący dobrą nowinę na temat narodzin Jezusa, założe się, że poczuli miłość, radość, nadzieję, oraz podekscytowanie, które odmieniły znój ich codziennego życia.
Usłyszmy tę samą dobrą nowinę. W te święta świętujmy nadzieję, świętujmy Jezusa!