Przypowieść o chłopcu, który oddał swój obiad uczniom, aby ci podzielili się z tłumem jest dobrze znana. [Patrz Ewangelia wg św. Jana 4:1-3] Jezus wziął dwa małe bochenki chleba i pięć ryb, pobłogosławił pożywienie, które cudownie się rozmnożyło i zaspokoiło głód tysięcy ludzi. Kim był ten mały chłopiec? Jak się nazywał? Jak nazywała się jego troskliwa matka, dzięki której miał obiad? Te szczegóły nie są znane.
Niedoceniani bohaterowie po cichu wykonujący proste uczynki życzliwości stanowią tło tak wielu cudów wybawienia, uleczenia, czy zaspokojenia. Pomyśl o ludziach, którzy nieśli swego sparaliżowanego przyjaciela na łóżku; byli tak przejęci tym, aby doprowadzić go prze oblicze Jezusa, który miał go uzdrowić, iż otwarli część dachu, aby spuścić go w sam środek zatłoczonego budynku. [Patrz Ewangelia wg św. Łukasza 5:18-25]
Niosący ciało syna wdowy byli świadkami cudu wskrzeszenia młodego człowieka. [Patrz Ewangelia wg św. Łukasza 7: 11-15] Nie możemy też zapomnieć przyjaciół setnika, którzy przynieśli Jezusowi wiadomość, błagając w jego imieniu o uzdrowienie jego oddanego sługi. Po powrocie do domu, zastali uzdrowionego sługę setnika. [Patrz Ewangelia wg św. Łukasza 7:1-10]
Te bezimienne postaci okazały życzliwość często przekraczającą ich powinność. Nie ma zapisów mówiących o tym, iż ktokolwiek im podziękował lub wynagrodził. Ich życzliwość płynęła prosto z serca.
Najprawdopodobniej znacie już temat ćwiczenia w tym wydaniu: Postanówcie w ciągu nadchodzącego tygodnia okazywać wybranej osobie życzliwość, czynić względem niej dobre uczynki – może to być kolega, przyjaciel, członek rodziny, lub nieznajomy – nie mówicie nikomu co zrobiliście, nie oczekujcie też nic w zamian. Albo jeszcze lepiej, starajcie się to robić każdego tygodnia. Cudów możecie nie dostrzec, ale sprawicie drugiej osobie radość.