Chociaż Jezus nie obiecał, że uchroni nas od wszelkich kłopotów i ucisków, powiedział, że będzie ostatecznym zwycięzcą. (Wierzę, że w szczególnie trudnych czasach Bóg może wzmocnić naszą wiarę, gdy Go wzywamy. Psalm 50:15 mówi: “Wzywaj mnie w dzień utrapienia, a wybawię cię i będziesz mnie chwalił“. Oto osobiste doświadczenie, które pokazuje Bożą moc, miłość i troskę o tych, którzy są w potrzebie.

Podczas naszej pracy w wolontariacie po niszczycielskim tajfunie Haiyan, który spowodował śmierć ponad 6000 osób i rozległe zniszczenia na Filipinach w 2013 r., pracowaliśmy w mieście Tacloban, gdzie zginęło najwięcej osób, a całe miasto zostało poważnie zdewastowane.

Nasza pierwsza wizyta tam była szokiem, ponieważ przy drodze wciąż leżały martwe ciała, a wiele setek ludzi było codziennie wyciąganych spod gruzów. Po powrocie do domu nie mogłem przestać myśleć o tym, jak bardzo trudna jest ta sytuacja.  Darowizny w postaci żywności i leków wciąż napływały, więc postanowiłem wrócić do Tacloban w następnym tygodniu.

Byłem w kontakcie z linią lotniczą, która zgodziła się przetransportować dla nas trzy tony towarów pomocowych do tego obszaru, ale gdy transportowałem towary do terminalu cargo, otrzymałem telefon od linii lotniczej z informacją, że ich pozwolenie na loty do Tacloban zostało właśnie cofnięte, ponieważ całe lotnisko w Tacloban było pozbawione prądu i musiało ograniczyć liczbę lotów przychodzących.

Ponieważ byłem w dużej ciężarówce, którą pożyczyłem, postanowiłem kontynuować jazdę do terminalu. Podczas rozładunku wszystkich towarów, kierownik ładunku wyszedł ze mną porozmawiać. Pokazał mi ogromną ilość towarów pomocowych, które już tam leżały. Powiedział, że mogą minąć tygodnie, a nawet miesiące, zanim otrzymają pozwolenie na lot do Tacloban.

Poszedłem do biura, aby podpisać kilka dokumentów i zacząłem rozmawiać z kilkoma pracownikami, którzy byli w biurze. Powiedziałem im, że nie wierzę, aby wolą Boga było, aby ich linie lotnicze przestały tam latać, ponieważ potrzeby były tak wielkie, a ludzie byli dosłownie bez jedzenia i wody pitnej, a także prawie każdej innej podstawowej potrzeby. Gdy to mówiłem, wszyscy pracownicy przerwali swoją pracę i zaczęli słuchać.

Powiedziałem im, że będę się modlił, aby Bóg odwrócił kolejność i pozwolił im natychmiast wznowić lot. Zaprosiłem ich do wspólnej modlitwy. Wydawali się dość skrępowani modlitwą z tym “ekscentrycznym obcokrajowcem”, ale powiedziałem, że będę się modlił i jeśli chcą, mogą pochylić głowy i modlić się ze mną. Gdy skończyłem się modlić, powiedziałem, że wiem, że Bóg odpowie na nasze modlitwy i że chcę, aby do mnie zadzwonili, gdy tylko będą mogli ponownie latać. Uśmiechnęli się i zgodzili, chociaż mogłem powiedzieć, że byli głównie uprzejmi.

Następnego wieczoru, gdy wracałem ze studium Biblii, otrzymałem telefon z nieznanego numeru. Odebrałem, a po drugiej stronie był mężczyzna, który brzmiał na bardzo zaskoczonego. Powiedział: “Jestem tym, któremu podałeś swój numer wczoraj na lotnisku. Władze właśnie dzwoniły, aby powiedzieć, że ponownie otrzymaliśmy pozwolenie na lot do Tacloban. Tak więc pojutrze wznowimy nasze loty”. Uśmiechnąłem się i powiedziałem: “Wiesz, że to bezpośrednia odpowiedź na modlitwę, prawda?”. “Tak! Tak, to niesamowite” – powiedział. Następnie powiedziałem mu, że mam nadzieję, że wszystkie moje towary będą ze mną podczas lotu, na co się zgodził.

Czasami patrzymy na Boże obietnice tak, jak prosta kobieta patrzyła na ładne obrazki, które przysłał jej syn. Historia wygląda następująco…

Pewna starsza kobieta żyła w skrajnym ubóstwie, a jej kościół pomagał jej co miesiąc, dając tylko tyle pieniędzy, by mogła przeżyć.  Pewnego dnia, rozmawiając ze swoim pastorem, wspomniała o swoim synu, który mieszkał w innym kraju i miał dobrą karierę. Powiedziała, że pisał do niej co tydzień i zawsze dołączał ładne zdjęcia do swoich listów. Pastor poczuł się zaciekawiony. Zastanawiał się nad synem, który tak często kochał i myślał o swojej matce, a mimo to jej nie wspierał. Następnie poprosił o pokazanie listów, a kiedy kobieta pokazała mu stosy poczty, odkrył, że “ładne obrazki” były w rzeczywistości obcą walutą wartą ogromną sumę!